W obliczu największej wojny w Europie od 1945 roku oraz rosnących napięć w Indo-Pacyfiku, Warszawa i Tokio stają się sobie coraz bliższe. Polska i Japonia łączy dziś wspólne poczucie zagrożenia ze strony agresywnych mocarstw rewizjonistycznych – odpowiednio Rosji i Chin – oraz przekonanie, że bezpieczeństwo Europy Środkowo-Wschodniej i Azji Wschodniej jest współzależne. „Bezpieczeństwo Japonii i Polski nagle stało się zjawiskiem, o którym trzeba mówić jednocześnie w odniesieniu do zagrożeń w Azji i w Europie” – zauważył premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu z premierem Fumio Kishidą. W tym kontekście Japonia wyrasta na naturalnego partnera dla Polski – nie tylko w polityce bezpieczeństwa, ale i we współpracy przemysłów obronnych – co potwierdzają wydarzenia ostatnich miesięcy.
Polska delegacja (szef MSZ Radosław Sikorski i wiceminister MON Paweł Zalewski) podczas wizyty w Tokio w lutym 2025 r. – sygnał zacieśniania relacji obronnych Polski z Japonią. Wspólne rozmowy dotyczyły m.in. współpracy przemysłów obronnych oraz cyberbezpieczeństwa i technologii kosmicznych.
Geopolityczne podobieństwa Polski i Japonii
Polska i Japonia, choć dzieli je geografia, mają zbliżone położenie geopolityczne jako „państwa frontowe” wobec rewizjonistycznych potęg. Warszawa znajduje się na wschodniej flance NATO, granicząc pośrednio (przez Ukrainę i Białoruś) z agresywną Rosją, zaś Tokio leży na zachodnim krańcu sojuszu USA w Azji, w sąsiedztwie coraz bardziej asertywnych Chin oraz nieprzewidywalnej Korei Północnej. Oba kraje postrzegają działania tych mocarstw jako bezpośrednie zagrożenie dla porządku międzynarodowego. Polska i NATO uznają inwazję Rosji na Ukrainę za poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa świata – podobnie jak Japonia, która nałożyła na Moskwę surowe sankcje i wspiera Ukrainę finansowo. Co więcej, Japonia obawia się, że rosyjska agresja w Europie może ośmielić Chiny do podjęcia podobnych kroków w Azji (np. wobec Tajwanu), co stanowiłoby bezpośrednie zagrożenie dla wysp japońskich i szlaków handlowych. Innymi słowy, Tokio dostrzega, iż bezpieczeństwo euroatlantyckie i indopacyficzne są nierozłączne – poparcie dla Ukrainy i presja na Rosję mają m.in. zniechęcać Pekin do agresywnych działań na Pacyfiku. Ten zbieżny ogląd sytuacji strategicznej zbliża Polskę i Japonię oraz nadaje ich partnerstwu wymiar globalny.
Drugim wspólnym mianownikiem jest poleganie na sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi i dążenie do zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej w swoich regionach. Dla Polski gwarancje USA i NATO stanowią fundament obrony – stąd zabiegi o trwałe bazy i dodatkowe kontyngenty amerykańskie nad Wisłą. Rezultatem jest m.in. decyzja ogłoszona przez prezydenta USA Joe Bidena na szczycie NATO w 2022 r. o ustanowieniu stałej obecności wojsk USA w Polsce. Obecnie stacjonuje w Polsce łącznie ok. 10 tysięcy żołnierzy amerykańskich (głównie w ramach rotacyjnych brygad pancernych i lotniczych), a w Poznaniu działa wysunięte dowództwo V Korpusu US Army. Japonia z kolei gości około 50 tysięcy żołnierzy USA na swoich wyspach i od dekad opiera swoją strategię obronną na sojuszu z Waszyngtonem. Obecnie Tokio idzie dalej – integruje planowanie obronne z siłami amerykańskimi i modernizuje struktury dowodzenia pod ich kątem. W kwietniu 2024 r. premier Kishida i prezydent Biden zapowiedzieli zacieśnienie koordynacji działań japońskich Sił Samoobrony (JSDF) z wojskami USA stacjonującymi w Japonii w celu usprawnienia wspólnego planowania na czas pokoju i wojny. Jednocześnie Japonia buduje nowe połączone dowództwo operacyjne (działające od marca 2025), które ma usprawnić koordynację strategii obronnej z armią USA w Japonii. Tokio jasno sygnalizuje też, że oczekuje niezmiennego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w utrzymanie globalnego bezpieczeństwa – sam Kishida przestrzegał w amerykańskim Kongresie przed pokusą izolacjonizmu USA. Zarówno Polska, jak i Japonia uznają obecność i zobowiązania USA za kluczowe dla odstraszania w swoich regionach, aktywnie zabiegając o ich zwiększenie.
Zmiany w japońskiej polityce bezpieczeństwa
Polityka bezpieczeństwa Japonii w ostatnich latach ulega historycznej transformacji, która czyni to państwo coraz atrakcyjniejszym partnerem obronnym. Stopniowe odchodzenie od powojennego pacyfizmu przyspieszyło zwłaszcza po inwazji Rosji na Ukrainę i w obliczu gwałtownego wzrostu potęgi militarnej Chin. Jeszcze dekadę temu Tokio utrzymywało nieformalny limit wydatków obronnych na poziomie 1% PKB i surowe restrykcje dotyczące eksportu uzbrojenia. Dziś te ograniczenia odchodzą do lamusa. Rząd premiera Kishidy przyjął w grudniu 2022 r. nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego oraz towarzyszące dokumenty obronne, które zakładają podniesienie budżetu obronnego do 2% PKB do roku 2027 – czyli do poziomu państw NATO. Aby osiągnąć ten cel, Japonia planuje wydać astronomiczną kwotę 43 bln jenów (ok. 315 mld USD) w ciągu pięciu lat od roku budżetowego 2023. Już budżet na rok 2024 jest rekordowy i wynosi 7,7 bln jenów (~54 mld USD), o 12% więcej niż rok wcześniej. Tak gwałtowny wzrost nakładów obronnych przesuwa Japonię coraz dalej od dekad pacyfistycznej polityki, a przy tym jest odpowiedzią na rosnące zagrożenia w regionie Azji Wschodniej i doświadczenia wojny na Ukrainie.
Finansowemu odbudowaniu potencjału towarzyszą reformy strukturalne i zmiana doktryny. Tokio tworzy wspomniane zintegrowane dowództwo połączonych sił oraz stanowisko wspólnego dowódcy (generała nadzorującego wszystkie rodzaje JSDF) – co ma usprawnić reakcję na zagrożenia i współpracę z armią USA. Jeszcze bardziej znamienne są jednak zmiany w arsenale i strategii użycia sił zbrojnych. Japonia zamierza pozyskać zdolności ofensywne, dotąd formalnie wykluczone przez konstytucję. Nowe plany zakładają osiągnięcie przez JSDF tzw. zdolności do kontrataku – czyli możliwość uderzenia w bazy na terytorium potencjalnego przeciwnika w razie ataku. Aby to osiągnąć, Tokio inwestuje w rozwój i zakup systemów precyzyjnego rażenia dalekiego zasięgu. Trwają prace nad modernizacją rodzimej rakiety przeciwokrętowej Type-12, której zasięg ma wzrosnąć z 200 km do 1000–1500 km. Równolegle Japonia zakupuje pociski manewrujące Tomahawk o zasięgu ok. 1600 km od Stanów Zjednoczonych – według planu ma nabyć kilkaset sztuk tych rakiet, zdolnych razić cele głęboko na terytorium wroga. Trzeci filar to opracowanie własnych pocisków dalekiego zasięgu (w toku są prace nad bronią hipersoniczną do obrony wysuniętych wysp Ryukyu). Nigdy wcześniej po 1945 r. Japonia nie rozwijała tak ofensywnych zdolności, co ilustruje przełom w dotychczasowej doktrynie obronnej.
Inne kierunki dynamicznych inwestycji Tokio to technologie morskie, kosmiczne i cybernetyczne. Japońska Marynarka Samoobrony otrzyma dwie nowe fregaty/niszczyciele wyposażone w system Aegis do obrony przeciwrakietowej (mają one zastąpić nieudany lądowy system Aegis Ashore) – okręty zostaną zbudowane do 2027–2028 r. kosztem 380 mld jenów. W planach budżetowych przeznaczono też 75 mld jenów na wspólny z USA rozwój systemów przechwytujących pociski hipersoniczne, a 64 mld jenów na budowę myśliwca nowej generacji we współpracy z Wielką Brytanią i Włochami (program GCAP). Bardzo silny nacisk kładziony jest na cyberbezpieczeństwo i zdolności ofensywne w cyberprzestrzeni. W kwietniu 2025 r. japoński parlament przyjął ustawę o aktywnej obronie cybernetycznej, która po pełnym wdrożeniu umożliwi rządowym służbom prewencyjne neutralizowanie wrogich cyberzagrożeń, np. poprzez atakowanie infrastruktur hakerskich zagrażających japońskiej krytycznej infrastrukturze. To istotna zmiana – dotąd Japonia koncentrowała się jedynie na defensywie w cyberprzestrzeni, a nowe prawo (mające wejść w życie do 2027 r.) wskazuje na rosnącą obawę przed cyberatakami ze strony Chin, Korei Płn. czy Rosji i gotowość do bardziej stanowczej odpowiedzi.
Na koniec, reinterpretacja konstytucyjnego pacyfizmu objęła również sferę eksportu uzbrojenia. Przez dekady Japonia niemal wcale nie sprzedawała broni za granicę, a przemysł zbrojeniowy produkował wyłącznie na potrzeby własne. Ta sytuacja zaczęła się zmieniać za rządów premiera Shinzo Abe – najpierw wprowadzono w 2014 r. nowe „Zasady transferu sprzętu obronnego”, a w ostatnich latach dalej je liberalizowano. Ograniczenia eksportowe wynikające z pacyfistycznej konstytucji zostały częściowo zmienione, dzięki czemu Tokio może teraz oferować nowoczesny sprzęt wojskowy „państwom zaprzyjaźnionym”. Jest to element szerszego trendu „militaryzacji” Japonii – czyli normalizacji jej statusu jako pełnoprawnego globalnego gracza obronnego. Ewolucja ta wzmacnia wiarygodność Japonii jako kluczowego sojusznika USA w skali regionalnej i globalnej, ale też otwiera pole do współpracy z nowymi partnerami. Dla Polski oznacza to, że japoński przemysł obronny staje się dostępny – zarówno jako dostawca zaawansowanych technologii, jak i potencjalny kooperant w produkcji zbrojeniowej.
Potencjał współpracy z Polską
Wspólnota interesów strategicznych oraz zmiany w Japonii tworzą dogodne warunki do pogłębienia współpracy polsko-japońskiej w dziedzinie obronności. Co istotne, w latach 2024–2025 widać już pierwsze konkretne kroki na tej drodze. Pod koniec lutego 2025 r. z wizytą w Tokio przebywała polska delegacja złożona z wiceszefa MON i Ministra Spraw Zagranicznych. Tematem rozmów z japońskim ministrem obrony Yasuhide Nakatanim (oraz sekretarzem Narodowego Sekretariatu Bezpieczeństwa Japonii) było właśnie zacieśnianie współpracy wojskowej i przemysłów obronnych obu państw. Jak relacjonowało polskie MSZ, rozmowy dotyczyły kooperacji w obszarze technologii wojskowych – m.in. cyberobrony, technologii kosmicznych i dronów – a także wymiany ocen sytuacji geopolitycznej i wsparcia dla Ukrainy. Już ten zestaw zagadnień pokazuje, że Warszawa i Tokio myślą o współpracy kompleksowo, wykraczając poza proste relacje kupujący-sprzedawca. Chodzi zarówno o hard security (wzmacnianie potencjału militarnego), jak i o wymianę informacji, wspólne inicjatywy w nowych domenach (cyber, kosmos) czy koordynację polityczną wobec kryzysów bezpieczeństwa.
Najbardziej obiecująca wydaje się współpraca przemysłów zbrojeniowych, łącząca potencjał technologiczny Japonii z doświadczeniem Polski (oraz jej pilnymi potrzebami modernizacyjnymi). Przełomowym wydarzeniem było podpisanie w marcu 2025 r. umowy ramowej o współpracy technicznej i handlowej między polską Grupą WB a japońską korporacją ShinMaywa Industries. Doszło do tego przy okazji wspomnianej wizyty polskiej delegacji w Japonii, co podkreśla wsparcie obu rządów dla tej inicjatywy. Porozumienie ma charakter ramowy, jednak określane jest jako historyczny początek współpracy obronnej obu państw – pierwsze tak poważne zbliżenie na linii przemysłów zbrojeniowych Polski i Japonii. Obie strony dostrzegają wzajemne korzyści: Polska może uzyskać dostęp do interesujących japońskich technologii w nowych dla siebie obszarach, zaś Japonia (a konkretnie ShinMaywa i inne firmy) mogą skorzystać z polskich rozwiązań oraz doświadczenia w realiach współczesnego pola walki. Japończycy przyznają, że polski przemysł obronny sprawdził się w czasie trwającego konfliktu na Ukrainie, szybko reagując na potrzeby pola walki – co w obecnej sytuacji międzynarodowej jest dla nich cenne. Polska stała się europejskim poligonem innowacji (np. w systemach dronowych, łączności, wojnie elektronicznej), a wnioski z tych doświadczeń są bardzo pożądane w Tokio. Z kolei japońskie koncerny dysponują ogromnymi zasobami finansowymi oraz niszowymi technologiami (np. w dziedzinie lotnictwa morskiego, robotyki, elektroniki), które z punktu widzenia Polski mogą być unikalne. Przykładowo ShinMaywa to inżynieryjno-produkcyjny gigant znany m.in. z produkcji dużych samolotów-amfibii US-2 (wykorzystywanych do misji poszukiwawczo-ratowniczych), a posiada także kompetencje w pojazdach specjalnych czy systemach środowiskowych.
Japoński samolot-amfibia ShinMaywa US-2 w barwach Morskich Sił Samoobrony – przykład zaawansowanego sprzętu, jaki może oferować japoński przemysł obronny. Korporacja ShinMaywa nawiązała współpracę z polską Grupą WB, licząc na wykorzystanie polskich technologii bezzałogowych i doświadczeń z wojny na Ukrainie.
Już teraz widać pierwsze owoce kooperacji polsko-japońskiej w sektorze prywatnym. Grupa WB – znana z produkcji dronów i systemów łączności – agresywnie wchodzi na rynki Azji. Podczas targów obronnych DSEI Japan 2025 w marcu br. polska firma zaprezentowała swoje najnowsze produkty, m.in. bezzałogowe systemy obserwacyjne i bojowe (drony FlyEye i amunicję krążącą Warmate). Decyzja o pokazie premierowych rozwiązań właśnie w Japonii nie była przypadkowa – Azja stała się jednym z ważniejszych kierunków eksportowych WB. Co kluczowe, polskie drony wzbudziły zainteresowanie japońskich sił zbrojnych. W marcu 2025 r. – równolegle z umową WB-ShinMaywa – podpisano porozumienie o rozpoczęciu testów polskich konstrukcji bezzałogowych (rozpoznawczych i uderzeniowych) w Japońskich Siłach Samoobrony. Można więc oczekiwać, że już wkrótce dojdzie do pierwszych dostaw polskiego sprzętu dla Japonii – co jeszcze kilka lat temu wydawało się nie do pomyślenia. Warto przypomnieć, że WB Electronics odniosła wcześniej sukcesy na innych rynkach azjatyckich: w 2024 r. podpisała kontrakt z południowokoreańską agencją DAPA na sprzedaż amunicji krążącej Warmate 3, a jej drony rozpoznawcze od pewnego czasu wzmacniają siły zbrojne Malezji. Teraz podobną ścieżką może pójść współpraca z Japonią – z tą różnicą, że Tokio nie chce być tylko klientem, ale i partnerem przy dalszym rozwoju technologii.
Polskie systemy bezzałogowe Grupy WB – w tym drony zwiadowcze FlyEye i amunicja krążąca Warmate – prezentowane na stoisku firmy podczas targów DSEI Japan 2025 w Jokohamie. Azja stała się kluczowym kierunkiem ekspansji dla polskiego przemysłu dronowego, a w marcu 2025 r. uzgodniono testy polskich dronów w armii japońskiej.
Wspólne projekty badawczo-rozwojowe oraz transfer technologii jawią się jako najbardziej wartościowy wymiar potencjalnej kooperacji. Polska modernizując armię, poszukuje nowoczesnych rozwiązań (np. w dziedzinie obrony powietrznej, systemów dowodzenia C4ISR, broni precyzyjnej, okrętów podwodnych czy broni pancernej). Japońskie firmy – wychodząc z cienia izolacji – chętnie zaangażowałyby się w projekty, które otworzą im drzwi do europejskich rynków. Polska może stać się dla nich pomostem do Europy, tak jak wcześniej stała się dla południowokoreańskich producentów (Seul zawarł z Warszawą wielkie kontrakty na czołgi K2, armatohaubice K9 i samoloty FA-50). Podobnie japoński przemysł zbrojeniowy szuka teraz zagranicznych partnerów, by nabrać doświadczenia w eksporcie i produkcji na skalę globalną – co do tej pory blokowały ograniczenia prawne. Grupa WB wręcz podkreśla, że jedną z rzeczy, które może zaoferować Japończykom, jest doświadczenie w poruszaniu się na rynkach międzynarodowych i prowadzeniu działań eksportowych. Z drugiej strony, polskie firmy mogą wiele nauczyć się od japońskich w zakresie know-how (np. robotyki, technologii sensorów, jakości i standaryzacji produkcji). Synergia wydaje się więc oczywista: Polska potrzebuje technologii, Japonia – partnerów i rynków zbytu. Warunkiem sukcesu będzie jednak wsparcie polityczne i wypracowanie mechanizmów współpracy rządowej (np. umów o ochronie informacji niejawnych, o współpracy badawczej itp.), aby sektor prywatny mógł działać bez przeszkód.
Ważnym obszarem jest także dyplomacja obronna i współpraca wojskowa w ujęciu stricte militarnym. Odległość geograficzna wyklucza co prawda regularne wspólne ćwiczenia dwustronne (trudno wyobrazić sobie np. okręty Marynarki Wojennej RP płynące na manewry do Japonii czy odwrotnie), ale istnieją inne formy wymiany wojskowej. Polska i Japonia mogą zacieśniać dialog strategiczny (np. coroczne konsultacje resortów obrony), organizować wymianę oficerów łącznikowych, a także spotykać się w formatrach multilateralnych. Japonia od kilku lat uczestniczy jako partner w szczytach NATO – premier Kishida brał udział m.in. w madryckim szczycie Sojuszu w 2022 r. i kolejnym w Wilnie w 2023 r. – sygnalizując zainteresowanie większą współpracą z Sojuszem. W maju 2023 r. pojawiła się informacja, że NATO planuje otwarcie pierwszego w historii biura łącznikowego w Tokio w celu ułatwienia konsultacji z Japonią, Australią, Nową Zelandią i Koreą Płd.. Choć pomysł ten budzi kontrowersje (m.in. Francja wyrażała sceptycyzm), sam w sobie pokazuje zbliżenie światów euroatlantyckiego i Azji Wschodniej. Polska – jako aktywny członek NATO – może wspierać te wysiłki i włączyć Japonię do nieformalnej sieci sojuszniczej. Już teraz Tokio i Warszawa współdziałają w globalnej koalicji na rzecz Ukrainy: Japonia, mimo konstytucyjnych ograniczeń, dołączyła do Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy (tzw. formatu Ramstein) i przekazuje Ukrainie istotną pomoc (finansową, humanitarną oraz sprzęt nieśmiercionośny). Takie przykłady budowania koalicji obronnych poza tradycyjnymi strukturami będą prawdopodobnie coraz częstsze. Wobec wyzwań globalnych – od rosyjskiego imperializmu po chińskie ambicje – demokratyczne państwa średniej wielkości muszą zacieśniać współpracę między sobą, niezależnie od dzielącej je odległości czy odmiennych sojuszy regionalnych. Partnerstwo polsko-japońskie idealnie wpisuje się w tę logikę.
Wnioski i rekomendacje
Polska stoi dziś przed koniecznością przemyślenia swojej strategii pozyskiwania technologii obronnych. Uzależnienie wyłącznie od tradycyjnych dostawców z Europy czy USA niesie ryzyko wąskich gardeł (co pokazały problemy z produkcją amunicji czy czołgów w Europie) oraz podatność na zmiany polityczne. Dlatego dywersyfikacja źródeł sprzętu wojskowego stała się priorytetem – czego przejawem były już wielomiliardowe kontrakty z Koreą Południową w 2022 r. Podobnie Japonia jawi się jako obiecujący partner strategiczny spoza Europy, który może dostarczyć zarówno nowoczesny sprzęt, jak i realne sojusznicze wsparcie polityczne. Tokio dysponuje wysoko zaawansowanym przemysłem obronnym (od elektroniki i cyberbezpieczeństwa, przez morskie systemy walki, po technologie kosmiczne), a przy tym dzieli z Polską podobne cele i obawy. Oba kraje sprzeciwiają się naruszaniu ładu międzynarodowego siłą, wspierają Ukrainę w walce z agresorem i obawiają się eskalacji działań przez autorytarne mocarstwa. To wspólnota wartości i interesów, która stanowi fundament pod długofalowy sojusz.
Aby w pełni wykorzystać potencjał partnerstwa z Japonią, polskie władze powinny podjąć szereg działań. Po pierwsze, niezbędne jest ustanowienie regularnego dialogu strategicznego z Tokio – np. formatu 2+2 (spotkań ministrów spraw zagranicznych i obrony) – aby wypracować zbieżne stanowiska wobec kluczowych wyzwań (Rosja, Chiny, bezpieczeństwo cybernetyczne, wolność żeglugi itp.). Po drugie, warto sformalizować współpracę przemysłów obronnych poprzez umowy międzyrządowe ułatwiające transfer technologii i wspólne prace B+R. Polska – mając pozytywne doświadczenia z offsetami i koprodukcją południowokoreańskiego sprzętu – mogłaby analogiczne projekty zainicjować z Japonczykami. Po trzecie, należy pogłębiać kontakty wojskowe: zapraszać japońskie obserwacje na ćwiczenia NATO w Polsce i wysyłać polskich oficerów na ćwiczenia i kursy w Japonii, rozwijać współpracę w dziedzinach niszowych jak obrona przed bronią masowego rażenia, medycyna wojskowa czy szkolenia sił specjalnych. Każdy taki krok będzie budować wzajemne zaufanie i interoperacyjność.
Na poziomie politycznym Polska powinna promować koncepcję globalnej koalicji demokratycznych państw przeciwko zagrożeniom ze strony autorytarnych mocarstw. Już teraz widać zaczątki takiej koalicji – G7, NATO z partnerami Indo-Pacyfiku, Quad, AUKUS – ale brakuje im szerszego spojrzenia i powiązania ze sobą. Kraje takie jak Polska i Japonia, mimo oddalenia geograficznego, są kluczowymi ogniwami tej układanki. Warszawa, ciesząca się zaufaniem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, i Tokio – odgrywające podobną rolę w Azji Wschodniej – mogą wspólnie działać na rzecz umacniania prawa międzynarodowego, odstraszania agresorów oraz wspierania państw zagrożonych (jak Ukraina czy potencjalnie Tajwan). To partnerstwo ma szansę wyjść poza ramy czysto transakcyjne (kupno-sprzedaż broni) i przerodzić się w sojusz strategiczny z prawdziwego zdarzenia.
Podsumowując, Japonia może stać się dla Polski tym, czym przez lata byli partnerzy zachodnioeuropejscy – źródłem technologii i wsparcia – ale dodatkowo wnosi perspektywę globalną. W dobie konfrontacji z imperializmem rosyjskim i rosnącymi ambicjami Chin, taki sojusz „prowspólnotowych” demokracji ma niebagatelne znaczenie. W 2015 r. Polska i Japonia ustanowiły oficjalnie partnerstwo strategiczne; teraz nadszedł czas, by wypełnić je treścią. Wspólnym mianownikiem jest bezpieczeństwo – zarówno w Europie, jak i w Indo-Pacyfiku. Jeśli Warszawa i Tokio zdołają zbudować trwałe mosty współpracy wojskowej i przemysłowej, skorzystają na tym obie strony, a także szersza społeczność międzynarodowa oparta na zasadach. Japoński przemysł zbrojeniowy ma szansę stać się dla Polski nie tylko kolejnym dostawcą uzbrojenia, ale prawdziwym partnerem strategicznym w XXI wieku – partnerem, z którym dzielimy nie tylko interesy handlowe, ale i wizję światowego porządku opartego na pokoju, prawie i współpracy.
Źródła: Najnowsze wypowiedzi i decyzje rządów Polski i Japonii (2024–2025), serwisy analityczne i branżowe (m.in. Defence24, PISM), komunikaty MON/MSZ RP, agencje informacyjne. Wszystkie odnośniki odzwierciedlają stan na czerwiec 2025 r. zostały podane w tekście.